LUŹNE GACIE PONAD WSZYSTKO

Nie wiem, czy Wy też tak robicie, ale ja dzisiaj zajrzałam na mój blog, aby sprawdzić w co ubierałam się rok temu o tej samej porze 😁. Potem zaczęłam jeszcze wertować swoje archiwum zdjęć i odkryłam sesję z maja 2019, której nie zdążyłam opisać i wrzucić na stronę. Szkoda by było nie skorzystać z takiej okazji, by jej Wam nie zaprezentować, tym bardziej, że nic a nic nie straciła przez ten rok na atrakcyjności. Śmiało mogę nawet stwierdzić, że ta stylizacja jest kwintesencją mojego stylu i podejścia do mody.

Po roku ubrałam się prawie tak samo i czułam się w tym zestawie fantastycznie. Ze względu na chłodniejszą pogodę zastąpiłam tylko koszulę płaszczem, ale reszta była dokładnie w tym samym zestawieniu.

Podwinięte rękawy w okryciach wierzchnich szalenie mi się podobają, mam na tym punkcie kompletnego bzika. Nie ma znaczenia, czy będzie to płaszcz, czy też koszula, która przejmuje jego funkcję, automatycznie podciągam je prawie do łokcia. Szczególnie fajnie to wygląda, gdy spod spodu wystają kontrastujące rękawy. Przy okryciach typu oversize ta czynność jest nawet bardzo wskazana. Dzięki temu pokazujemy szczupłe przedramiona i cała sylwetka prezentuje się wtedy dużo lżej.

Charakterystyczną cechą mojego stylu jest dbałość o harmonijne zestawienia kolorystyczne. Lubię gdy w stylizacji pojawiają się elementy w tym samym kolorze. W tej, zgranym duetem są sweter SARAH PACINI i buty RUNDHOLZ, które „robią” tego look’a.

Nie umiem sobie wyobrazić mojej szafy bez luźnych gaci RUNDHOLZ. Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu od szarych, letnich. Mam je zresztą do dzisiaj i noszę od wielkiego dzwonu, bo są już mocno wysłużone. Kolekcja ciągle się rozrasta, a uwielbienie dla luzu w gaciach przenosi się nawet na spodnie kupowane z innych firm. Powrót do czasów „rurek” wydaje się niemożliwy. Noszę je teraz tylko w charakterze leginsów…

Mam też ogromną słabość do poszarpanych i dziurawych swetrów. Tutaj kolekcja może nie jest tak imponująca, ale te które trafiły do mojej szafy mogą czuć się niezagrożone. Prawdopodobieństwo, że się ich pozbędę jest równe zeru.

Sweter SARAH PACINI mam już kilka lat. Jest to kolejny przykład fasonu, który ma niezwykłą zdolność metamorfozy i pozwala mi, w specyficzny dla mnie sposób, bawić się jego formą.

W moim wydaniu wersja podstawowa to tył na przód. Wolę go nosić w ten sposób, bo wtedy duży dekolt jest z przodu i fajnie spod niego wystają ramiączka topu.

Oryginalna wersja lepiej sprawdza się latem, kiedy sweter można założyć na gołe ciało i pokazać opalone plecy. Przy majowych temperaturach nie da się zrezygnować z topu, a więc lepiej przerzucić sweter tył na przód.

Aby sweter nie spadał z ramion, doszyte są troczki. Można je oczywiście rozwiązać i puścić luzem, wtedy robi się wersja bardziej sexy 😋.

Dzięki dużemu dekoltowi mamy możliwość założenia swetra do góry nogami. Tworzy się coś w rodzaju krótkiego bolerka. Wersja ze spodniami jest dobra dla kobitek z płaskim brzuchem. Oryginale „bolerko” można wykorzystać także jako okrywkę na sukienki bez rękawów, przy których nie ma już takich figurowych obostrzeń 😜.

Zachęcam Was do przejrzenia własnych szaf. Zwykły sweterek, w głęboki serek, może okazać się znacznie bardziej interesujący niż nam się wydaje. Takich ubrań, które są wielowymiarowe jest sporo w naszych garderobach i kiedy zacznie się na nie patrzeć pod wieloma kątami, zyskują nowe i niepowtarzalne formy. Trzeba tylko spróbować…

Nie bójcie się być oryginalne. Wszystko jedno czy to będą luźne gacie, zabawnie założony sweter, czy zawiązany supełek na T-shircie. Kiedy dodajemy coś od siebie, tworzymy niepowtarzalną stylizację, stajemy się kreatorami i tak właśnie powstaje NASZ STYL.

Mam nadzieję, że spodoba się Wam archiwalna stylizacja i zainspiruje Was do kreatywnego spojrzenia na zawartość szafy. Bawcie się dobrze… i koniecznie dajcie znać, jak Wam poszło.

Do następnego razu,

SIWA 💋💋💋

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. No sweterek pierwsza klasa i klasa sama w sobie. Wpasował się w Twój styl i pomysłowość, lepiej niż idealnie. Wszystko inne zostało już napisane 🙂

    1. Witaj Pati,
      Moja słabość do dziurawych swetrów kwitnie 🙂 . Ma to nawet swoje plusy, bo gdyby moją szafę zaatakowało stado moli, nosiłabym pewnie każdy wychapany egzemplarz 😉 . A tak poważniej, to ten fason ma ogromny potencjał i cieszę, że udało mi się pokazać jego możliwości.
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Dla takich stylizacji i Rundholz’owych luźnych gaci zostałam fanką Siwej! Odnoszę wrażenie, ze Ty właśnie w takich kreacjach czujesz się jak ryba w wodzie: nieco dziwnych, nonszalanckich, szalonych…Choć w każdej wyglądasz rewelacyjnie!
    Dzisiejszy look jakiś znajomy taki ;)…

    1. Witaj Sabo,
      To rzeczywiście moja ulubiona wersja mnie 🙂 . Ciągle próbuję nowych rzeczy, ale są takie, które pozostaną ze mną na zawsze. Z luźnych gaci nie zrezygnuję nigdy, a i Ty teraz, gdy poczułaś smak tego luzu, musisz się mieć na baczności, bo z tej drogi nie ma już odwrotu, a przynajmniej jest bardzo trudny 😉
      Buziaczki,
      SIWA
      P.S. Dziękuję za wspaniałe stylowe maseczki. Wszystkie wersje idealnie pasują do moich stylizacji 🙂

    1. No to jesteś cała Ty. Tym uwiodłaś jak widzę nie tylko mnie. Super super super. Jestem w tych gaciach i tym stylu zakochana niezmiennie. I tak juz zostanie. A ogladanie Ciebie w tych stylizacjach to przyjemność i inspiracja. Buziaki D

      1. Witaj Dorotko,
        Jesteśmy kompletnie zafiksowane na Rundholz’a 🙂 . Wydawać by się mogło, że po pewnym czasie ten styl może się znudzić, ale nic z tego. Co sezon w kolekcji są takie fasony, że człowiek dokłada do szafy kolejne pasujące elementy. Konsekwencja tego projektanta jeśli chodzi o linię i pomysł na modę, jest godna podziwu. Powstaną zatem kolejne stylizacje z luźnymi gaciami, streczowymi żakietami i oversize’owymi fasonami. Bez tego moja szafa by nie istniała…
        Buziaczki,
        SIWA

    2. Witaj Beato,
      Dziękuję za komentarz. Luz przydaje się zawsze i wszędzie, ale szczególnie w gaciach 😉
      Pozdrawiam, SIWA