CZY MOŻNA W T-SHIRCIE PÓJŚĆ NA PRZYJĘCIE?

Jestem w takim momencie mojego życia, że muszę bardziej zadbać o siebie i skupić się na aktywnościach, które poprawią mi samopoczucie. Prowadzenie bloga jest jedną z nich, a od niedawna doszedł do tego jeszcze rower i pływanie. Wiem, wiem… wielokrotnie wspominałam, że jestem w grupie, która prędzej zarzuci jedzenie niż rzuci się do uprawiania sportu. No cóż, do wszystkiego trzeba dojrzeć, albo dojrzeć to w lustrze 😜. Rower zawsze lubiłam, ale od kiedy dostałam to cudeńko (Asiu jeszcze raz dziękuję 😘), szukam pretekstu do jazdy i mam z tego prawdziwy fun. Z kolei pływanie jest jedyną dyscypliną, która wszechstronnie oddziałuje na całe ciało, jednoczenie masuje skórę i na dokładkę wszystko odbywa się przy odciążonych stawach. Nie bez znaczenia była także moja pływacka przeszłość. Łatwiej było mi sięgnąć po aktywność, którą znam i dobrze mi wychodzi, szczególnie po tak długiej przerwie w „sportowaniu”.

Nigdy nie byłam fanką profesjonalnych, sportowych ciuchów. Pisałam Wam już kiedyś, jak podczas mojej kariery sportowej nabawiłam się wstrętu do dresów. Nie dla mnie także trend w modzie na kolarskie gatki 😋 Lubię za to sportową elegancję. Często noszę wygodne sportowe buty, bluzy i T-shirty. Tych ostatnich mam naprawdę dużą kolekcję.

Rower oczywiście wymusza trochę bardziej sportowy strój, ale bez przesady. Wcale nie trzeba od razu wskakiwać w gacie z lycry. Ja założyłam bardzo wygodne, przykrótkie spodnie ANNETTE GÖRTZ, którym nie grozi wkręcenie w łańcuch 😜.

Do jazdy na rowerze szpilek się raczej nie bierze 🤪. Choć widziałam w Paryżu dziewczynę, która dziarsko pedałowała w wysokich obcasach.  Teraz przyszło mi do głowy, że w sumie większy problem miałabym z wytrzymaniem w takich butach w pracy niż z jazdą. Wybrałam jednak sportowe, męskie buty ALDO, w których miałam o wiele większy komfort.

Torebeczka MANGO przewieszona przez ramię pasuje do stylizacji i bardzo dobrze odnalazła się w rowerowej rzeczywistości.

Teraz kilka słów o T-shircie ZARA. Chciałam napisać, że kupiłam go przez przypadek, ale nie ma przypadków, są tylko sprzyjające zbiegi okoliczności i okazje😋. Podczas jednej z wyprzedaży, stałam w gigantycznej kolejce do kasy i trochę z nudów, trochę dla zabicia czasu, przeglądałam wieszak, który ciągnął się obok kolejki. Znalazłam na nim 2 super T-shirty, w tym ten z dzisiejszej stylizacji. Okazało się, że dziewczyna z nadruku nosi spodnie w kolorycie moich oliwkowych od ANNETTE GÖRTZ.

Na tytułowe pytanie, jak się pewnie domyślacie, zdecydowanie odpowiadam: TAK!!! Miejski, sportowy look można w kilka sekund zamienić w imprezowy i nie przeszkodzi w tym żaden T-shirt. Wystarczy sięgnąć po odpowiednie buty i gotowe.

Buty na wysokich obcasach trzymam w podpisanych pudełkach. Czarne szpilki, srebrne, electric blue… Pozostałe pary stoją na pólkach luzem. Dlaczego tak? Tak rzadko sięgam po obcasy, że nie ma sensu by się kurzyły 🙂 . Wyciągam je od wielkiego dzwonu i nawet jeśli je założę na jakąś imprezę, zawsze zabieram ze sobą płaską wersję na zmianę. Nie mam w sobie już tyle odporności na ból i znacznie wyżej cenię sobie wygodę, by się katować przez cały wieczór.
Te w dzisiejszej stylizacji są bardzo wygodne, bo obcas jest niewysoki i bardzo stabilny. Kupiłam je okazyjnie na stronie H&M. Pochodzą z mojej ulubionej serii premium, w której wszystkie buty zrobione są ze skóry i są naprawdę dobrej jakości.

Zorientowałam się właśnie, że nie wspomniałam nawet jednym słowem o dżinsowej marynarce. Trudno mi się doliczyć, jak długo ją mam. Na oko, wychodzi coś koło 20 lat. Nie noszę jej zbyt często, ale mam do niej jakąś dziwną słabość i za każdym razem, gdy robię remanent w szafie, przechodzi selekcję 😉 . Kupiłam ją w sklepie z używaną odzieżą i jeśli doliczy się jeszcze lata, kiedy służyła komuś innemu, robi się z tego całkiem mocny wynik.

Na co dzień noszę ją klasycznie, ale na imprezie mogę zgrywać damę i zarzucić ją na ramiona. Obie wersje wyglądają fajnie i trudno uwierzyć, że to ten sam rowerowy look 🙂 .

Bez marynarki wszystko utrzymane jest w jednej tonacji, a T-shirt staje się bardziej widoczny.

W takiej stylizacji spokojnie mogłabym pojawić się na każdej letniej imprezie. Pojechać na nią na rowerze i wyjątkowo zamienić płaskie, sportowe buty na wygodne obcasy 😉 . Uwielbiam, kiedy można połączyć elegancję z wygodą. To dla mnie kwintesencja dobrego stylu.

Dla wszystkich z Was, które zastanawiają się skąd pojawiły się nagle loki i mocna opalenizna, śpieszę z informacją, że to kolejna sesja z mojego archiwum. Jak widać pełne jest skarbów.

Moje drogie Silverowiczki,
Przesyłam Wam gorące buziaki i mam nadzieję, że jeśli tylko przyjdzie Wam ochota pójść na przyjęcie w T-shircie, zrobicie to bez zastanowienia.
Nie będę ukrywać, że czekam na Wasze komentarze, nawet te z maleńkim, ale jakże mi miłym, serduszkiem .
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

10 komentarzy

  1. Super stylizacja! T-shirt, w szczególności biały, kocham❤️ : prawie zawsze i niemalże do wszystkiego:)

    1. Witaj Sabo,
      Biały T-shirt jest jak dobrze zagruntowane podobrazie. Można dzięki niemu zmalować każdą stylizację 🙂
      Buziaczki,
      SIWA

  2. Witaj Aga sporo czasu minęło, w końcu dotarłam nadrobiłam wszystkie zaległości
    fantastyczna uczta , jestem fanką sportowej niewymuszonej powiedzmy elegancji
    niczym nie skrępowanej ,ale jednocześnie wpisującej się w daną okoliczność
    Ty opanowałaś niemal do perfekcji tą umiejętność ten look jest super w swojej
    prostocie , ale podkręcony świetnymi dodatkami sprawia ,że zwyczajny t-shirt
    staje się ciuchem w, którym można śmigać bez kompleksów na imprezę , pomysł
    by zadbać o kondycję w dzisiejszej rzeczywistości jest jak najbardziej trafiony
    sama ,mimo że żyję ostatnio w ciągłym niedoczasie korzystam z jazdy rowerkiem
    niemal codziennie to ogromna przyjemność kosmos niemal, i pomyśleć że tak nie wiele potrzeba by być happy pozdrawiam ciepło

    1. Witaj Jolu,
      Cieszę się, że wróciłaś. Miło też słyszeć, że stylizacje Ci się podobają i są dla Ciebie inspiracją. Sportowa aktywność, którą przez ostatnie lata zaniedbałam, daje mi teraz dużo radości i powoduje, że jestem w dużo lepszej formie fizycznej. To prawda, że niewiele potrzeba, aby poczuć się fantastycznie!
      Pozdrawiam serdecznie,
      SIWA

  3. Jak najbardziej na przyjęcie można iść w t-shircie, mnie we wpisie zaskoczyły jedynie buty na słupku. W Twoim wydaniu to jakiś ewenement, ale bardzo bardzo pozytywny element❤❤❤❤ Bardzo podoba mi się ta wersja casualowej elegancji. To świetny look z tym Twoim lokiem 🙂

    1. Witaj Pati,
      Wiem, że T-shirt w imprezowej odsłonie nie mógł na Tobie zrobić większego wrażenia, bo i Ty, bez żadnych oporów, sięgasz po niego na każdą okazję. Buty na słupku w moim mniemaniu są blisko tych na platformie, które wyciągają sylwetkę, zapewniając odpowiedni komfort. Cieszę się, że stylizacja z obcasem i lokiem wpadła Ci w oko.
      Buziaczki,
      SIWA

  4. Agusiu bardzo się cieszę że aktywujesz się sportowo bo to bardzo resetuje głowę i podobno wydzielają się hormony szczęścia. Mam nadzieję że to skutkuje. Twoje loki uwielbiam więc już mi się podoba. Ten kolor tabaczkowo rudo coś tam super. Zwłaszcza do opalenizny. Taki miejski sportowy look bardzo mi się podoba, a t-shirt na imprezę? Oczywiście że tak. Nie widzę przeciwskazań. Ja dodałabym jeszcze luźne gacie i zamiast tenisówek baleriny (bo obcasy nawet najniższe to już nie dla mnie) i już. Jednym słowem cud i miód. Ściskam Cie sportowa kobieto bbb serdecznie. D ❤❤❤❤❤

    1. Witaj Dorotko,
      Tak, sport ewidentnie pomaga i mam duży zastrzyk endorfin 🙂 . Loki są obiektem westchnień wielu kobiet, szczególnie tych, które ich nie posiadają… Wiem, że jesteś z tej ekipy, która bez żadnych przeciwwskazań sięga po T-shirty na każdą okazję. Obcasy u mnie są również egzotycznym elementem stylizacji, ale czasem nachodzi mnie ochota aby się lekko wywyższyć 😉 .
      Ze sportowym pozdrowieniem,
      SIWA