CZERWONY PŁASZCZ 💋💋💋 TO JEST TO !!!

Moja miłość do płaszczy, dotychczas skupiała się raczej na grubszych, jesienno-zimowych wersjach. Od kilku miesięcy zauważyłam jednak, że uczucie się pogłębia i zatacza coraz szersze kręgi. Odkąd upolowałam bawełniany trench i doceniłam jego wielofunkcyjność, odnoszę wrażenie, że zewsząd otaczają mnie płaszcze we wszystkich kolorach świata. Nie ma znaczenia czy buszuję po stronach internetowych, czy sklepach w realu. Ciężko powstrzymać się i nie ulec pokusie. Choć starałam się jak mogłam, to i tak do mojej szafy trafił kolejny lekki płaszcz, tym razem w czerwieni.

Kupiłam go w wakacje, przez internet w H&M. Był mocno przeceniony i korzystając dodatkowo z punktów klubowiczki, nabyłam go za niecałe 80,-PLN. Pisząc ten wpis, sprawdziłam na stronie jego dostępność. Jest i to nawet w trzech kolorach (oprócz czerwieni, ładny granat i czarno-biała, drobna pepitka), ale w pełnej cenie 😳, czyli 199,-. Nie wiem na czym polega strategia sprzedaży H&M, ale już kilka razy zdarzyło mi się zaobserwować podobne zjawisko.

Płaszcz jest super. Uszyty z bardzo przyjemnego materiału (to zasługa wiskozy), miękko układa się na sylwetce. Zapięcia na zatrzaski dopasowano idealnie do koloru płaszcza. Mnie ujęły wiązadełka przy rękawach, które przypominają moje ukochane kokardki. Jeśli chcecie wiedzieć jaki rozmiar wybrałam, to był to oczywiście największy wtedy dostępny, czyli 44. Z tego co widziałam na stronie, jest jeszcze kilka w rozmiarach 40 i 36, ale zmienia się to dość dynamicznie. Jeśli chcecie sprawdzić, możecie to zrobić → tutaj.

Pozostałe elementy płaszcza, czyli pasek, rozporek z tyłu i pagony, to klasyka gatunku.

Torba IVAN GRUNDAHL i saszetka VAGABOND, duet doskonały, nie tylko do tej stylizacji.

Przy okazji wpisu o beżowym trenczu, pisałam Wam o modzie na noszenie dwóch płaszczy razem. Na razie pogoda jest bardzo ładna i dwa egzemplarze, to stanowczo za dużo, ale można założyć długi, luźny kardigan, który będzie trochę wystawał spod płaszcza i osiągniemy bardzo podobny efekt.

Całość prezentuje się również bardzo fajnie, gdy płaszcz jest w wersji zapiętej.

Płaszcz razem z mokasynami ( tutaj męskie ALDO), to zawsze dobry pomysł. Stylowo i wygodnie, choć muszę przyznać, że kiedy zebrany jest w talii, wygląda bardzo dobrze z butami na obcasie.

Niestety nie wpadłam na pomysł, by zabrać ze sobą jakieś pantofle, a szkoda… Zapięty pod szyję płaszcz, z paskiem w talii, wygląda praktycznie jak sukienka i z obcasami, zrobiłby się bardzo kobiecy look.

Wszystkie paski w talii i obcasy mogą wyglądać wspaniale, ale ja najlepiej się czuję na luzie, z paskiem, który dynda dla ozdoby i w męskich butach.

W takiej wersji łapię dobre wibracje i zaczynam pląsać niczym rasowa tancerka.

Ciekawi Was, co to za czarne troczki wystają spod płaszcza? Kardigan IVAN GRUDAHL dostałam w prezencie 😋. Pochodzi z letniej kolekcji i zrobiony jest w 100% z lnu. Ponieważ nadal jest ciepło, korzystam i noszę go bardzo często…

Starałam się Wam pokazać na zdjęciach, jak jest skonstruowany, ale skutecznie przeszkodziły mi w tym czarne dżinsy VANS.   W miarę dobrze widać tylko troczki przy rękawach, które najczęściej noszę puszczone luźno. Można je również związać i w znaczny sposób zwęzić rękawy. Czasem się to przydaje, szczególnie przy jedzeniu… 🙂

Kardigan jest asymetryczny. Obie poły mają również doszyte troczki, którymi można się nieźle bawić. Chyba będę musiała zrobić specjalny wpis poświęcony tylko temu kardiganowi, by pokazać wszystkie jego możliwości.

Uwielbiam taką pogodę, jaka jest teraz. Słońce jest moim zdecydowanym sprzymierzeńcem. Bez niego tracę energię i ciężko mi się do czegokolwiek zabrać. Trzymajcie zatem kciuki, bo kiedy go zabraknie, wpisy mogą się pojawiać jeszcze rzadziej 😜. Żartowałam. Trochę ostatnio się guzdram, ale taki już los blogerki, która ma jeszcze inne role do odegrania w życiu.

Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszej stylizacji. Jest w niej wszystko co lubię. Dużo luzu, odrobina ekstrawagancji i nonszalancji. Czerwień dodaje energii, a czerń pieknie jej towarzyszy. Jestem chodzącą reklamą kolorystycznego zestawu black&red&white.  Uwielbiam go, a Wy? Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o mocnych kolorach. Ja szybko biorę się do opisywania kolejnej stylizacji. Myślę, że zaskoczę Was nowym kolorem w mojej szafie.
Ale to już następnym razem,
SIWA

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Aga, zupełnie nie rozumiem tak małego zainteresowania tematem czerwieni, dla mnie super! Energetycznie, klasycznie i widać że świetnie się w tej stylizacji czujesz. Uważam, że tak klasyczne połączenia jak czerń z czerwienią świetnie humor zmienią 🙂 i mimo mało sprzyjającej aury sprawią, że będziemy widoczne.
    Buziaki i do zobaczenia

    1. Witaj Pati,
      Może nie tyle brak zainteresowania, co komentarzy 🙂 . Masz rację, że taką marną pogodę możemy ożywić czerwienią, a jeśli dodamy do niej jeszcze black&white, to sukces gwarantowany. Mnie ta szaruga za oknem odbiera energię i włącza leniuszka, a tu tyle stylizacji do opisania…
      Buziaki, SIWA

  2. Fantastyczny płaszczyk i spółka świetny odcień czerwieni taki twarzowy
    cóż może się powtarzam , ale masz niezwykłą umiejętność wyszukiwania
    nietuzinkowych rzeczy , pozostaje mieć nadzieję że jesienna szaruga
    odejdzie szybko w niebyt i zaprezentujesz nam jeszcze ten płaszczyk
    cóż ostatnio dołączyły do Twojej kolekcji fajne okrycia wierzchnie
    nam pozostaje podziwiać , a może przy odrobinie szczęścia coś uda
    się podobnego upolować już oczyma wyobraźni widzę takie cudo na sobie
    Pozdrawiam cieplutko

    1. Witaj Jolu,
      Cieszę się, że spodobała Ci się stylizacja z płaszczykiem w energetycznej czerwieni. Jeśli pogoda się nie poprawi, może zrealizuję pomysł założenia go w roli sukienki. Odnośnie wyszukiwania nietuzinkowych rzeczy, prawie we wszystkich sklepach mamy teraz międzysezonową wyprzedaż i np. w Reserved można kupić fajne trencze w całkiem przystępnych cenach 🙂 .
      Buziaki, SIWA

  3. Ale czad! Energia totalna. Super wyglądasz. Dzięki Tobie ja też mam parę czerwonych rzeczy w szafie i bardzo mi się podoba taki trend. Czasami człowiek potrzebuje takiego zastrzyku energii, zwłaszcza gdy szafa w kolorach bardzo spokojnych jak szarości czernie i kamienne szarobeże. Super. Buziak D.

    1. Witaj Dorotko,
      Czerwień to moje największe odkrycie ostatnich sezonów. Kiedyś była tylko obecna w postaci dodatków, a teraz wkradła się do mojej szafy i zdecydowanie poszerza pole swoich wpływów. Dobra energia, która z niej płynie, jest nie do przecenienia. Tak jak mówisz, ożywi garderobę pełną szarości i czerni. Na szczęście jest tak wiele odcieni, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Trzeba tylko uważać przy cerze naczynkowej, ze skłonnościami do zaczerwień. Wtedy powinna być, jak najdalej od twarzy, ale nie trzeba z niej wcale rezygnować…
      Buziaczki, SIWA