SZAROŚĆ Z GRANATEM – MIESZANKA WYBUCHOWA :)

Pamiętacie wpis pt. KRACIASTY SZAL – BRAKUJĄCE OGNIWO ? Z wielką radością zaprezentowałam w nim swój nowy szal. Kupowałam go z myślą, że będzie spinać wszystkie moje zimowe, granatowo-szare stylizacje. Nie pomyliłam się ani troszeczkę. Była to bardzo trafiona inwestycja. Teraz, kiedy ubieram się w tej kolorystyce, automatycznie sięgam po kraciasty szal ZARA.

W dzisiejszej stylizacji dominuje granat. Tym razem założyłam płaszcz RESERVED, który  w mojej szafie jest już kilka sezonów. W zamyśle projektanta raczej nie był tym z serii oversize, ale ja, jak zwykle, kupiłam największy, dostępny rozmiar 😜 . Dzięki temu mogę wpychać do niego zupełnie bezkarnie wszystkie grube swetry. To jego ogromna zaleta, zresztą nie jedyna. Ma ich znacznie więcej, jak np. nisko wszyte rękawy, linia zwężająca się ku dołowi, czy fantastyczny kolor. Pomimo upływającego czasu, prezentuje się dobrze i nie stracił nic na urodzie.

Torebka LIBESKIND, w bliżej nieokreślonym odcieniu szarości, pasuje do wszystkich stylizacji, w których występuje ten kolor. Klasyczny fason obroni się zawsze, więc pewnie będzie mi towarzyszyć przez wiele lat.

Mam ogromną słabość do wystających rękawów. Często zdarza mi się podciągać te od okryć wierzchnich aż do łokci, by pokazać więcej swetra i koloru ukrytego pod spodem. Tutaj nie mogłam niestety tego zrobić, ponieważ rękawy w płaszczu są zbyt wąskie.

Mam też inną słabość. Bardzo lubię, aby buty pasowały kolorystycznie do stylizacji. Nie jest to trudne, gdy występuje w niej choć odrobina czerni, ale kiedy jej nie ma, sprawy się mocno komplikują. Dlatego za każdym razem bardzo się cieszę, kiedy uda mi się kupić buty w oryginalnym kolorze, tak jak te granatowe sztyblety POST EXCHANGE. Od dłuższego czasu, bezskutecznie poluję na szare mokasyny lub sztyblety. Jeśli zobaczycie jakieś fajne, dajcie koniecznie znać ….

Nieustająco wypatruję słońca 🙂

Po zdjęciu płaszcza, w stylizacji nastąpiła optyczna równowaga miedzy kolorami, choć nadal granatowych elementów jest więcej.

Spodnie „marchewy” COS i sweter H&M są dokładnie w tej samej szarości. Jeśli chodzi o granaty, to każdy jest w innym odcieniu, ale dzięki temu, że są oddzielone od siebie szarością, nie ma to praktycznie żadnego znaczenia. Wszystko się fajnie składa.

Szary półgolf – nuda… Ale sweter H&M ma tylko pozornie klasyczny fason. Warto zwrócić uwagę na rękawy, które są dość długie i szerokie, co jest bardzo charakterystyczne w tym sezonie. Ten trend odnajdziecie nie tylko w dzianinach, ale także w koszulach i marynarkach wielu marek. Nie wszyscy za tym przepadają  i w sumie mało praktyczne są ciągnące się rękawy, ale dla mnie, właścicielki długich ramion, to fantastyczne uczucie 🙂 .

Wełniane marchewy COS są na mnie trochę przykrótkie. Fajnie wyglądają z gołymi nogami, jednak teraz jest to raczej niemożliwe, by ominąć temat skarpetek 🙂 . Znalazłam więc cieńsze, granatowe i zrolowałam je na kostkach.

Jako baza w stylizacji występuje kaszmirowy top z golfem ALLUDE. Duże rozporki po bokach ułatwiają dostęp do kieszeni, a  to przecież podstawa.

Jeszcze krótki rzut okiem na szczegóły stylizacji. Jak widać, odcienie granatu są różne, ale prawie każdy występuje w parze. Ten z topu pasuje do butów, a ten z szala wchodzi w odcień skarpetek. Musze przyznać, że nie było to tak do końca przemyślane. Po prostu dokładałam kolejne granatowe elementy, będąc przekonana, że szal zrobi całą robotę i połączy wszystkie elementy tej układanki. Nie zawiodłam się. Szal w kratę jest wspaniałym dodatkiem, który świetnie wywiązuje sie ze swoich obowiązków 😉 .

Na koniec jeszcze zdjęcia z podskokiem, które wypadły odrobinę słabiutko. Najpierw przygotowanie i przysiad…

… a potem podskok. No cóż, wyszło jak wyszło. Nie zawsze wszystko  się udaje. Te parę kilogramów, wrzuconych przez święta, a potem wyjazd w góry, pewnie robi różnicę i dlatego tak ciężko mi się oderwać od ziemi 🙂 .

Mam nadzieję, że na kolejny wpis nie przyjdzie Wam tak długo czekać. Niebawem wysyłam moje pociechy na ferie zimowe, więc pewnie łatwiej będzie mi znaleźć czas na pisanie, bo zdjęć napstrykałam całe mnóstwo.
A więc do następnego razu,
SIWA
P.S. Nie chcę Was zmuszać i nic nie każę,
ale wciąż liczę na komentarze !!! 🙂

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Ja też, pod Twoim pozostając wpływem, nabyłam drogą kupna marchewy szare i nie zawaham się ich użyć!!! :)Dodać warto, że Ty jesteś jak ten płaszczyk, o którym piszesz czule „pomimo upływającego czasu, prezentuje się dobrze i nie stracił nic na urodzie” 🙂 Prezentujesz się bardzo dobrze, nieprzyzwoicie dobrze 🙂
    Buziaki
    p

    1. Witaj Pati,
      Wiem, że marchewy będą miały u Ciebie wspaniałe życie. Z tego co wiem, masz w szafie wiele rzeczy, które z przyjemnością dotrzymają im towarzystwa :).
      Z moją prezentacją jest tak, że im więcej czytam Waszych miłych komentarzy, tym lepiej i pewniej czuję się we własnej skórze. A od zadowolenia i samoakceptacji zależy powodzenie każdej stylizacji.
      Całuję mocno i liczę na jakieś zdjęcie stylizacji z marchewami.
      SIWA

  2. Agusia droga, powiem Ci coś w sekrecie, ale proszę, nie mów o tym nikomu. Chyba się zakochałam 🙂 Jeszcze nie jestem tego pewna, ale wszelkie symptomy wskazują, że moja pierwsza, młodzieńcza i dotąd jedyna miłość zaczyna tracić grunt pod nogami 🙂 Mnie samej trudno w to uwierzyć, ale….uwaga- fanfary…. granat z szarością coraz śmielej poczyna sobie w mojej głowie. Tylko patrzeć jak wtargnie do mojej szafy i będzie po mnie 🙂 Cóż dodać w takiej sytuacji, chyba tyle, że Twoje stylizacje w tych barwach tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że jest po co stracić głowę. Wyglądasz obłędnie! Cmok ❤️

    1. Witaj Ewuniu,
      Oczywiście nie ma sprawy, nikomu nic nie powiem 🙂 . Ja także muszę Ci coś wyznać w sekrecie. Zaczynam się obawiać, że szarość & Co. wypierają z mojej szafy ulubiony zestaw black & white. Właśnie niedawno do mnie dotarło, że w tym sezonie zrobiłam chyba tylko jedną stylizację w bieli i czerni… Do tej pory zestawiałam granat z jasnym odcieniem szarości, ale korci mnie by zrobić stylizację, gdzie wykorzystam ciemniejszy odcień np. antracytowy. Sama jestem ciekawa, co mi z tego wyjdzie i jeśli się uda, efekty wrzucę pewnie na bloga.
      Tymczasem buziaki,SIWA

  3. Aga, to nie kara, a przyjemność pisać komentarze do Twoich stylizacji. Bardzo to się wszystko pięknie składa te szarości z granatem i chabrem. Takie świeże są te kolory super. Okazało się, że mam takie marchewy z COS co mnie bardzo ucieszyło bo dawno o nich zapomniałam, są trochę w pasie wąziutkie ale jak wciągnę brzuch /co przychodzi mi z coraz większą trudnością hi hi/ to jest ok. Zainspirowana idę kombinować resztę do portek. Całuski, wyglądasz pięknie /jak zwykle/.D.
    Ps. Obłędne są te okulary!!!

    1. Witaj Dorotko,
      Myślę, że ja mam znacznie większą przyjemność z odpowiadania na komentarze, szczególnie tak miłe 🙂 . Ostatnio, co chwila łączę granat z szarością, co wcześniej oczywiście mi się zdarzało, ale nie tak często. Nie bez znaczenia jest pewnie fakt, że od kilku sezonów granat traktowany jest jako zamiennik czerni. Niesamowite jest jak zmieniało się moje podejście do tego koloru. Przez wiele lat kojarzył mi się z akademiami, mundurkiem szkolnym czyli z czymś nudnym. Po czym nagle odblokowałam się i od kilku sezonów moje granatowe zasoby w szafie są coraz liczniejsze. Ciekawa jestem, jak Ci poszły Twoje granatowo-szare kombinacje?
      Buziaki, SIWA
      P.S. Okulary są oczywiście z TKmaxxxa. Dodam tylko, że jako osoba zupełnie uzależniona od kupowania okularów, znowu uległam pokusie. Nie wiem kiedy wyjdzie słońce i będę mogła je zaprezentować, ale stanie się to z całą pewnością 🙂