SŁONECZNA STYLIZACJA

Pośród szarości i czerni, które dominują w mojej szafie, udało mi się skompletować słoneczną stylizację, opartą prawie w całości na beżach. W taki cudowny dzień, wszystko się pięknie ze sobą zgrało, kolory, światło, uśmiech …

Pomysł na świeżego look’a zrodził się w momencie, gdy upolowałam w TKmaxxie skórzane slip-on’y LIEBESKIND. Wsuwane tenisówki to już chyba moja obsesja. Tak bardzo lubię ten fason, że nie mogłam sobie odmówić kolejnej pary. Jak mawia Mój Mąż, takich jeszcze nie miałam i były mi bardzo potrzebne. Koniec kropka. Najważniejsze, że są wygodne i super pasują do wszystkich jasnych stylizacji.

Dziurawe dżinsy ZARA brały już udział w piaskowej sesji, ale wtedy były zestawione z czarnym t-shirtem i dodatkami. Dzisiaj z białym topem tworzą świeże połączenie, a słońce, które wdziera się do ciemnej bramy, jeszcze bardziej je rozjaśnia.

Z przyjemnością obserwuję ostatnio, że dużo dojrzałych kobiet śmiało sięga po poszarpane dżinsy. Jest to taki fajny młodzieńczy element, który sporo mówi o właścicielce. Moim zdaniem, świadczy o dużym luzie i dystansie do swojego wizerunku. Gdyby ktoś mnie zapytał, co mi się najbardziej podoba w mojej stylizacji? Bez wahania odpowiedziałabym, że przewrotne zestawienie podartych spodni z figlarnymi falbankami topu i kokardkami kardigana. Elegancka, kobieca góra kontra niegrzeczny, lekko sportowy dół.

Torba RESERVED w mojej szafie jest już od kilku dobrych lat. Tak w przybliżeniu, osiem. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale były takie czasy, kiedy w RESERVED szyto torby ze skóry i to całkiem dobrej jakości! Ten, niezbyt duży shopper, był pierwszy w mojej kolekcji. Gdy go kupowałam, nawet nie przypuszczałam, że właśnie ten fason stanie się wkrótce moim ulubionym.

Czy na ramieniu, czy w ręku, nie da się ukryć, że jestem stworzona do noszenia worków z uszami. Im większy, tym lepszy. Każdy kolejny w kolekcji jest większy od poprzednika:).

Jedynym białym elementem stylizacji jest top. Kupiłam go w TKmaxxie, ale już dość dawno. Natchnieniem do takiego zakupu był bardzo podobny stylowo top z firmy HIGH, którą miałyśmy w naszym butiku.

To bardzo specyficzny model. Mocno rozkloszowany, z zaszewkami, haftem z przodu i jeszcze na dokładkę ma falbanki. Dużo się dzieje:). Taki fason jest idealny dla kobiet z mniejszym biustem. Przy większym istnieje ryzyko, że zrobi się „namiocik”. Kto taki ma, dobrze wie o co chodzi. Top ma wprawdzie z tyłu troczki, którymi można dopasować szerokość pod biustem, ale gdy mocno odstaje, nie wygląda zbyt dobrze. Świetnie za to maskuje brzuszek i boczki. Trzeba tylko pamiętać by dół stylizacji był wąski lub chociaż miał linię zwężającą się do dołu. W ten sposób zrównoważymy proporcje.

Do stylizacji dobrałam pasujące kolorystycznie okulary PARFOIS.

Z kolei, kardigan HIGH jest najbardziej efektownym elementem look’a. To istne dzieło sztuki. Nawet trudno opisać jego kształt i fason. Zamiast zapięcia, ma wrobione po bokach dziurki do przeplatania tasiemek. Według mnie najlepiej wygląda zawiązany na wysokości biustu i właśnie tak najczęściej go noszę. Jest jednak mnóstwo możliwości kombinacji. Każdy może znaleźć swój ulubiony i najkorzystniejszy sposób.

Długością i formą, kardigan zbliżony jest do topu i dlatego razem tworzą zgraną parę. Przy tak ozdobnym i kobiecym duecie, reszta stylizacji musi być raczej prosta.

Podobała się Wam beżowa i słoneczna stylizacja? Czy macie maleńką półeczkę na beżowe „rodzynki” w szafie, tak jak ja? Dajcie znać w komentarzach.
Do następnego razu,
SIWA

 

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Nie mam takiej półeczki i wolę sól z pieprzem, albo bardziej bury piasek, a najbardziej Piaski 🙂 ale Ty… nie będę oryginalna i powielę truizm „ładnemu we wszystkim ładnie”
    całuję Cię
    p

    1. Witaj Pati,
      Ach, te Piaski… morze, pensjonat nad morzem… My w piaskowych, długich kardiganach, poły powiewające na wietrze… Rozmarzyłam się, ale wszystko przed nami Pati. Dziękuję.
      Buziaczki, SIWA

  2. No pewnie, że się podoba, jest leciutka jak letni sorbet waniliowy 🙂 Wyglądasz w tym młodzieńczo i ładnie. Agusiu, jesteś mistrzynią w wynajdywaniu fasonów spokrewnionych z drogimi designami w tańszych wersjach! To się nazywa dar :)Jeśli gdzieś zobaczysz ciuch bliski projektom mojej ukochanej Annette G. – błagam o cynk!

    1. Witaj Aldonko,
      Jak człowiek napatrzy się na piękne rzeczy w pracy, to potem wystarczy tylko rzut okiem i wie, że będzie dobrze kupić kolejną „stylową” rzecz do szafy. Ja mam to szczęście, a może nieszczęście dla moich finansów, że na co dzień obcuję z fajną kolekcją, z której większość rzeczy chętnie bym miała na własność. Niestety nie ma takiej możliwości. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak znajdować „zamienniki”. Nie wszystko można jednak zastąpić:(. Jak zobaczę coś a’la Annette Gortz, oczywiście dam Ci znać.
      Buziaki, SIWA