MIEJSKA PUSTYNIA CZYLI PIASKOWY KOLOR W AKCJI

 

Piaskowy albo beżowy, jak kto woli, to kolor, który nie jest wiodącym w mojej szafie. Lubię jednak, od czasu do czasu, założyć go w zestawieniu z czernią lub ciemną szarością.

Na zimowej przecenie w ZARZE, wypatrzyłam piaskowe jeansy, za całe 19,-PLN. Jakby to skwitowała  moja Babcia: Nic dziwnego, że były takie tanie, skoro całe są podarte, mają dziury na kolanach i nogawki zupełnie postrzępione. Moja córka zaś była zachwycona, kiedy przyniosłam je do domu. Dla niej są super trendy i nie widzi nic nadzwyczajnego w kupowaniu poszarpanych, zniszczonych spodni. A ja, pomyślałam, że będą mi po prostu super pasować do luźnego kardigana H&M. Choć zawsze powtarzam, że kupując coś do konkretnej rzeczy, dobrze jest ją mieć ze sobą, co zaoszczędzi nam czasu na zwroty. W tym przypadku ryzyko było znikome i odważnie zainwestowałam dwie dyszki w dziurawe spodnie. Kolor był strzałem w dziesiątkę, ale z rozmiarem trochę przesadziłam. Przeceny rządzą się jednak swoimi prawami i nie ma co kaprysić. Jeansy ostatecznie zostały w szafie i jeśli nie zmienię rozmiaru, będą musiały zawsze występować w towarzystwie paska lub szelek :).

Bawełniany kardigan H&M kupiłam w zeszłym roku. Jest kilka możliwości noszenia takiego luźnego kardigana, bez guzików, dlatego odsyłam Was do archiwalnego wpisu pt. ” Szaro-beżowy zestaw pastelowy”. Możecie w nim zobaczyć, co udało mi się wykombinować.

Szal w wężowy motyw, łączy oba kolory stylizacji i dodaje jej lekkości.

Torebeczka w dzikie węże jest idealną kompanką szala i praktycznie zawsze występują razem.

T-shirt H&M trafił do mojej szafy dzięki podpowiedzi czytelniczki – Aldony. Bardzo go lubię. Czarno na czarnym jest napisane, który kolor rządzi w mojej szafie. Teraz, w cieplejsze dni będzie pewnie złagodzony bielą lub tak, jak w dzisiejszej stylizacji, jakimś jaśniejszym kolorem.

Przyglądając się zdjęciom, zauważyłam, że instynktownie zachowałam równowagę w stylizacji. Mam na sobie dokładnie po cztery rzeczy w każdym kolorze:).

Na mojej,  miejskiej pustymi króluje piaskowy kolor, dodatki w dzikie węże i krokodyl wytłaczany na mokasynach;). Jaka pustynia, takie atrakcje. Chętnie bym pojechała na tą prawdziwą i opisała pustynnego look’a.

A jak u Was z piaskiem w szafach? Przesypuje się gdzieś po półkach? Nosicie czy unikacie? Może macie jakieś fajne piaskowe zestawienia. Czekam na Wasze komentarze.
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

8 komentarzy

  1. Tobie dobrze w piasku, ale ja lepiej czuję się na piasku, a najlepiej z wodą w tle i Tobą w parze 🙂
    p

    1. Witaj Pati,
      Cóż ja bym dała, żeby z Tobą na piasku i szumem morza w tle? Jeszcze tylko lekko kwaśne, ale dobrze schłodzone winko i wakacje marzeń… 🙂
      Całuję i myślę o realizacji marzeń, SIWA

  2. Wyglądasz jak Paryżanka! To coś za tobą, to przypadkiem nie jest wieża Eiffla? 😉 Mam jedne beżowe boyfriendy – aktualnie za duże o dwa rozmiary. Ale to nic. Dzięki temu w upały ratują mi życie… i znane ci lekkie szelki AG, które w razie czego uratują mnie przed publiczną kompromitacją…

    1. Witaj Aldonko,
      Jaki kraj, taka Wieża Eiffla 🙂 Musiałam się mocno natrudzić, żeby ją postawić. Szelki to rzeczywiście fantastyczna inwestycja. Mogą być ozdobą stylizacji, ale przede wszystkim trzymają spodnie tam, gdzie ich miejsce. Nie straszne im zbyt duże ani luźne gacie.
      Pozdrawiam, SIWA

  3. Moja garderoba jest niemal cała w piaskowym beżu, wyjątek stanowią jedynie ubrania:) Ty jak zwykle wyglądasz…..amazing :)Cmok ❤️

    1. Witaj Psychofanko,
      Jak Ci dobrze, że masz garderobę i to na dokładkę w piaskowym beżu. U mnie tylko kilka sztuk garderoby w piaskowym wydaniu, ale od czegoś trzeba zacząć;) Dziękuję za miły komentarz. Szykuję kolejny wpis z kolorem w rolach głównych. Tym razem będzie bardziej energetycznie.
      Buziaki,
      SIWA

  4. Witaj Agusiu, jeśli Ty dziś tak wyglądasz to ja nie ide na tę kawkę! /hi hi żart oczywiście/. Kolory super i cała stylizacja też. Piasek bardzo lubię, choć od kiedy przestałam być ruda zamieniłam go na szarości i kamienie, ale dalej mam do niego słabość byle nie był za bardzo kamelowo-żółty. Spodnie podarciuchy uwielbiam i mam do nich słabość we wszystkich kolorach, aż wstyd /w moim wieku oczywiście/ ale jak widzę i jeszcze uda mi się wcisnąć w nie swoja szacowność w rozmiarze 44 to biorę bo wydaje mi się to oczywistością, rozgadałam się chyba za bardzo. Wyglądasz extra i kropka. pozdrawiam moja GURU – podstarzała Fashionistka.

    1. Witaj Dorotko,
      Jak miło, że się rozgadałaś. Dla mnie takie komentarze są bezcenne. Czuję wtedy, że to, o czym piszę i co pokazuję na stronie, nie jest dla Was oderwanym od życia blogiem. Cieszę się, że spodobała Ci się stylizacja. Mam nadzieję, że jeśli utrzyma się taka ładna pogoda, to zobaczę Cię niebawem w jakimś piaskowym look’u. Trochę się tylko martwię, czy udźwignę ciężar odpowiedzialności bycia GURU ;).
      Pozdrawiam Cię serdecznie,
      SIWA