CZERWONY SZAL – HAND MADE BY SILVERHAIR

Od jakiegoś czasu czerwień króluje w trendach. W tym sezonie projektanci idą na całość i proponują na zimę czerwony total look. Futra, kożuchy, garnitury, swetry, sukienki i dodatki. Czerwień od stóp do głów. O ile latem, przy delikatnej opaleniźnie jest to możliwe ( patrz wpis: HOT RED – HOT TREND ), o tyle zimą wydaje mi się trudnym do zrealizowania pomysłem. Chyba, że kupi się pół kolekcji MAX MARA 🙂 ↓

Można jednak wprowadzić sporo czerwieni do naszych stylizacji za pomocą zimowych dodatków. Wiadomo, że najlepsze są te, które same sobie wymyślimy. Dlatego zakupiłam całą furę ognistej włóczki i wzięłam sie do ręcznej roboty…

Tak właśnie powstał czerwony duet: gruba, prążkowana czapka i gigantyczny szal. Marzyłam o takim od dawna. Na początku szukałam w różnych sklepach, ale wszystkie miały jakieś wady albo nie miały zalet 🙂 .

Trochę czasu zajęła mi ta robótka, ale było warto. Efekt końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania. Tak na prawdę była to pierwsza moja taka duża praca i nie do końca wiedziałam, co mi z tego wyjdzie. Zainwestowałam nawet w grube druty, bo chciałam by szal był duży i jednocześnie lekki. W pewnym momencie, Mąż zapytał mnie czy robię koc 🙂 . No cóż, szal wyszedł tak duży, ze spokojnie mógłby się sprawdzić w tej roli.

Możliwości noszenia jest sporo. W zależności od potrzeb, może być gigantyczną chustą, dużym szalem, grubym, wąskim szalikiem…

Oprócz czapki i szala, założyłam jeszcze cieniutki, letni, czerwony sweterek C&A. W tej samej tonacji są usta i paznokcie. To dla mnie maksymalna ilość tak mocnego koloru upchnięta w jednej, zimowej stylizacji.

Moc czerwieni łagodzi kontrast z szarością. W stylizacji wykorzystałam szary sweter H&M i wełniane spodnie COS.

Ponieważ założyłam mokasyny VAGABOND i to na dokładkę z czarnymi skarpetami, postanowiłam dorzucić jeszcze jedną warstwę, która miała za zadanie połączyć je z szarymi elementami. Przydał się do tego męski T-shirt w pepitkę, upolowany całkiem niedawno w osiedlowej „używce”.

Teraz mała okazja żeby bliżej przyjrzeć się czapce i szalowi…

Jako okrycie wierzchnie wybrałam krótką kurtkę C&A, którą kupiłam kilka lat temu na wyprzedaży. Bardzo podobna, trochę jaśniejsza, z ładniejszym kołnierzem była w naszym butiku 🙂 .

Moja ma czarny kołnierz, który do tej pory leżał w szafie. Kiedy przeczytałam, że futerkowe kołnierze są very trendy, odkopałam go z dna szafy i czym prędzej dopięłam do kurtki. To dodatkowy czarny element stylizacji, który fajnie „zamyka” ją na górze.

Przez chwilę rozważałam założenie czarnych okularów przeciwsłonecznych, ale słońca nie było ani odrobinę. Pomimo, że wyglądałam go zawzięcie…

Tak dotarłyśmy do końca długiego, czerwonego szala, to znaczy wpisu o czerwonym szalu i spółce. Mam nadzieję, że dodał Wam energii, tak jak mnie kiedy miałam go na sobie. Czasem dobrze mieć w szafie taki zastrzyk energii w postaci żywych dodatków. Lubicie? Nosicie? Dajcie znać w komentarzach. Z przyjemnością poczytam i odpiszę.
Do następnego razu,
SIWA

Możesz także polubić

6 komentarzy

  1. Agusiu, kapitalny look. Szal faktycznie dzięki temu że jest prawie jak kocyk robi wrażenie. Widać że jest bardzo plastyczny dzięki temu można nim grać na wiele sposobów. Z szarością wygląda bardzo twarzowo. Brawo Ty zdolna Dziewczynko. pozdrawiam cieplutko ze swojego czerwonego „kocyka” D.

    1. Witaj Dorotko,
      Wiem, że ostatnio uległaś magii czerwieni i wcale się nie dziwię. Kiedy za oknem tak szaro-buro, odrobina energetycznego koloru, każdemu dobrze zrobi. Każda wersja dobra, ale czerwone kocyki najlepsze 🙂
      Buziaki, SIWA

  2. Fajnie wygląda tutaj ubranie na cebulkę wydawałoby się ,że warstwy mogą pogrubić naszą sylwetkę ,ale nie w Twoim wydaniu świetnie zmiksowane
    ze szczyptą czerwieni ten kolor ma potencjał choć przyznaję nie jest łatwy
    do wystylizowania . W total looku wyglądałby nieco karykaturalnie ,łatwo
    popaść w przesadę chyba, że ma się cudowną umiejętność łączenia różnych
    faktur tego samego koloru i wyobraźnię na wysokich obrotach , pozdrawiam

    1. Witaj Jolu,
      Ubieranie na cebulkę często pogrubia sylwetkę, ale jeśli użyje się cienkich warstw można tego uniknąć. Ja bardzo często noszę jedną rzecz na drugą. Mało tego, uwielbiam gdy wystaje jedna spod drugiej. Kiedyś mnie to denerwowało i za wszelką cenę starałam się tego unikać, ale jak widać wszystko się zmienia . Total look w każdym kolorze, wymaga łączenia różnych faktur, bez tego stylizacja jest nudna i bez wyrazu. Jak w każdej materii i tutaj, trening czyni mistrza. Metodą prób i błędów można dojść do perfekcji.
      Dziękuję ci serdecznie za komentarz,
      Pozdrawiam, SIWA